Latarnie w wydrążonych dyniach- to o nich mowa. Historia halloweenowych latarni wywodzi się z Irlandii. Dawniej robiono je z brukwi, buraków, rzepy. Do czasu odkrycia Ameryki w Europie nie znano dyń i ziemniaków. Wielka Brytania pierwsza zamieniła rzepę z jack-o-lantern na dynię, którą łatwiej się rzeźbiło i była większa.

Jack-o’-lantern dla irlandzkich chłopów oznaczała błędne ogniki uważane za dusze zmarłych. W czasie tajemniczych obrzędów miano uwalniać ludzkie dusze z ciał czarnych kotów, psów i nietoperzy. Obecnie w wyeksponowanych miejscach domów umieszcza się wydrążone i podświetlone od wewnątrz dynie z wyciętymi kształtami różnych postaci oraz, w zależności od wyobraźni domowników, imitacje ludzkich czaszek, szkieletów, manekinów znanych postaci z horrorów, itp.

Nazwa Jack-o’-lantern wywodzi się od mężczyzny o imieniu Jack, który za życia wykorzystywał każdą okazję na wzbogacanie się. Pewnego dnia Jack spotkał diabła, który zaproponował mu bogactwo za duszę. Niedługo przed dniem Halloween przybył on do niego, aby ją zabrać, jednak mężczyźnie podstępem udało się uwięzić demona. Skąpiec jednak umarł 31 października. Jack nie mógł wstąpić do niebios, ponieważ był chciwy, ale nie mógł także wstąpić do piekła, bo żartował z diabła. W konsekwencji musi chodzić z latarnią po ziemi aż do dnia sądu ostatecznego.

Po dziś dzień przed drzwiami domostw stawia się wydrążone dynie ku pamięci Jacka, oświetlając mu drogę podczas wędrówki między niebem a piekłem.

Odbyliśmy zajęcia poświęcone legendom o dyniowych latarniach, rozwiązywaliśmy quizy i przed przystąpieniem do prac z dyniami zaprojektowaliśmy własne na papierze.

Wykonaliśmy własne Jack -o’- lanterns. Do pracy zaangażowaliśmy naszych rodziców, którzy okazali się nieocenioną pomocą. Czuwali nad posługiwaniem się ostrymi narzędziami, wspierali nasze pomysły, wycinali, drążyli, ale przede wszystkim świetnie się z nami bawili. Mieliśmy możliwość spędzić wspólnie październikowe popołudnie poznając tradycje krajów anglojęzycznych i utożsamiając się z nimi. Jesteśmy bogatsi o kolejne doświadczenie.  Efekty naszych prac eksponujemy na mini- wystawie, do której dołączyliśmy ozdoby wykonane długopisami 3d. Bardzo serdecznie dziękuję rodzicom moich uczniów, którzy poświęcili swój prywatny czas i pomogli w realizacji przedsięwzięcia.

I. B.- Kurpiela